Kazimierz Ligocki, wieloletni fotoreporter Gazety Lubuskiej, od 2011 roku pracujący w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie, pomysłodawca i autor Multimedialnej Encyklopedii Gorzowa.
– Najpierw opowiem o książce, której sam nie czytałem, ale wspomnienie z nią związane, bardzo obrazowe, noszę w sobie od 50 lat. Leżę w łóżku, koło łóżka siedzi Mama z dużą książką owiniętą w papier. Okładka ma pozaginane mankiety pozaklejane taśmą. Mama mi czyta jakąś historię. Ta scena tak mi zapadła w pamięć, że gdybym miał zdolności plastyczne, mógłbym ją ze szczegółami namalować: spódnicę Mamy, książkę na kolanach, stołek bez oparcia, na którym siedziała…
– Jako dziecko nie byłem jakimś zawziętym czytelnikiem. Ale ze szczenięcych czasów pamiętam „Dzieci z Bullerbyn”. I „Chłopców z placu broni”, i to było straszne, ta śmierć. Nemeczka. Płakałem jak bóbr. Po wielu latach już jako dorosły człowiek kupiłem sobie płytę z filmem. I tego filmu do dzisiaj nie obejrzałem, czyli do dziś nie przepracowałem traumy… Pamiętam też „Pinokia” i to była ciężka książka. Zapamiętałem z niej te najczarniejsze, najsmutniejsze historie, na przykład o wielorybie , który połknął Dżepetta. Te dwie książki wywarły na mnie tak przygnębiające wrażenie, że wręcz się ich bałem. Ale była też książka z dzieciństwa, która wspominam z uśmiechem: „Przygody koziołka Matołka” Kornela Makuszyńskiego.
– W moich młodych szkolnych latach były ważne serie komiksów o kapitanie Żbiku i kapitanie Klossie. Komiksy nie tylko się czytało, ale też wymieniało z kolegami pod ławką.
– I mam jeszcze jedno wspomnienie związane z dzieciństwem i czytaniem. U mnie w domu o dwudziestej była już pora spania. Mam pytała „Śpisz?”. A ja odpowiadałem „Śpię”. A jak wychodziła z pokoju, z koca robiłem namiot i z latarką czytałem dalej. I wzrok sobie zepsułem. Pamiętam jak poszedłem do okulisty i okazało się, muszę nosić okulary, jako drugi w klasie. I bałem się, że inni uczniowie będę mi dokuczać. A Mama mnie pocieszała. Cała kochana Mama…
A co czytał dr hab. Paweł Leszczyński z Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, gdy był dzieckiem? Jaką ponad 100-stronicową bajkę w jeden dzień przeczytał Jerzy Kaliszan, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego, gdy był uczniem drugiej klasy? O tym wszystkim poczytasz w naszej zakładce “Biblioteka po godzinach”.
Zapraszamy!
Wypowiedź zebrała: Hanna Ciepiela
FOT. Alicja Tkaczyk