Natalia Ślizowska, projektantka mody, organizatorka pokazów m.in.: „Landsberg Circus”, właścicielka gorzowskiej „Pracowni Natalia Ślizowska” przy ulicy Chrobrego, uczestniczka programu telewizyjnego „Project Runway”.
– Byłam chyba w szóstej klasie, gdy przeczytałam „Kłamczuchę” Małgorzaty Musierowicz, potem całą „Jeżycjadę”. Pamiętam jak śmiałam się przy scenie, gdy Aniela wybierała się na randkę, a utknęła w oknie. Lubiłam też ilustracje Małgorzaty Musierowicz, te zabawne postacie z bujnymi fryzurami. Ale obok młodzieżowych książek czytałam książki bardziej poważne. A wszystko za sprawą brata, starszego ode mnie o siedem lat. On był wtedy zbuntowanym nastolatkiem słuchającym muzyki grungowej i bardzo mi imponował. Czytałam wszystko to, co on czytał. Jako bardzo młoda dziewczyna poznałam twórczość Wiliama Whartona i pisarz ten stał się moim wielkim idolem. Byłam nawet na spotkaniu z Whartonem w księgarni Daniel. I ten pisarz tak tkwił we mnie, że na podstawie jego książek obroniłam pracę magisterską. To był performance, zrobiłam kostiumy inspirowane „ Ptaśkiem”, „Spóźnionymi kochankami”, „Rubio”, a także wojenne ubiory, do których natchnęła mnie powieść „W księżycową, jasna noc”.
– Oprócz Whatrona, jako młoda dziewczyna, zaczytywałam się biografiami zespołów: Nirvana, The Dors. Duże wrażenie zrobił na mnie „Malowany ptak” Jerzego Kosińskiego. Próbowałam też sama coś pisać, jakieś opowiadania, wiersze. Ale wybrałam inną drogę…
notowała: Hanna Ciepiela
Fot. Zdjęcia z archiwum Natalii Ślizowskiej