Rozmowa z Markiem Michalakiem, byłym Rzecznikiem Praw Dziecka, kawalerem Orderu Uśmiechu, pedagogiem i autorem książek.
– Co pan czytał, jak był pana mały?
– Moje dzieciństwo to były baśnie Andersena, „Mały Książę”… Ale taką pierwszą moją ukochaną książką był „Katar żyrafy” Ryszarda Marka Grońskiego. Było to książeczka z serii „Poczytaj mi mamo”. Niestety, po różnych przeprowadzkach książka mi zaginęła, a że ja mam duszę archiwisty, rozpocząłem poszukiwania… Na szczęście ktoś wymyślił Allegro i udało mi się ją zdobyć. Tak więc „Katar” powrócił na półki.
– Jako dziecko czytał pan ukradkiem, z latarką?
– Nie, u mnie nie było takiej potrzeby, aby się chować i czytać nocami. Najpierw mi czytali rodzice, potem czytałem sam. Bez żadnych ograniczeń.
– Chodził pan do biblioteki?
– Bardzo lubiłem biblioteki. To było dla mnie zawsze wyjątkowe miejsce. I nawet jak kiedyś byłem w sanatorium w Karpaczu, najczęściej przesiadywałem w bibliotece. Przekładałem i porządkowałem książki, dawałem pieczątki, oprawiałem, wypożyczałem. I oczywiście czytałem.
– Teraz też pan dużo czyta dla przyjemności?
– Tak. Tyle, że teraz chyba więcej słucham niż czytam. Bardzo lubię biografie, ostatnio czytałem świetną książkę Pawła Kowala o Magdalenie Abakanowicz. Bardzo duże wrażenie zrobiły też na mnie „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak, to książka, która dużo wyjaśnia, pozwala zrozumieć wiele spraw i pokazuje też dlaczego dziś trzeba postępować tak, a nie inaczej. Często sięgam też do utworów Olgi Tokarczuk. Nie wyobrażam sobie podróży bez książek…
– Dziękuję
Rozmawiała: Hanna Ciepiela
Fot. Sandra Sokołowska
Marek Michalak 15 grudnia 2023 roku gościł w Bibliotece Pedagogicznej. Spotkał się z gorzowskim dziećmi i podpisywał swojej książki. M. Michalak to polski pedagog specjalny, działacz społeczny i publicysta, doktor nauk społecznych, kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka, w latach 2008–2018 rzecznik praw dziecka.