Zagubione w książkach
To mógł być niezapomniany, niedzielny obiad. Na pierwsze danie goście zjedliby zupę cytrynową z ryżem, na drugie roladki z szynką, a na deser roladę jabłkową pieczoną w piekarniku przez czterdzieści minut w 180 stopniach. Ale niestety, ten obiad prawdopodobnie się nie odbył. A przynajmniej nie z tymi daniami, bo wszystkie te przepisy zapisane ręcznie (w przypadku zupy i rolady jabłkowej) lub wycięte z gazety (roladki z szynki) zostawili Czytelnicy w książkach oddanych do biblioteki.
Miejmy nadzieję, że więcej szczęścia miał Ktoś, kto między kartki wypożyczonej książki wsunął reklamę spektaklu „Nie-Boska Komedia” Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego. Premiera miała się odbyć 9 czerwca 2002 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie. Jeśli kupił bilet, mógł zobaczyć na scenie plejadę aktorów z Janem Englertem jako Hrabią Henrykiem oraz Jerzym Radziwiłowiczem w roli Pankracego na czele. Ale nawet jeśli ten Ktoś nie pojechał wtedy do Warszawy i nie oklaskiwał spektaklu, to na pewno był w stolicy 23 kwietnia 2008 roku, o czym świadczy wydrukowany i rozpisany ręcznie „Twój plan podróży”. I może właśnie w czasie wojażu pociągiem TLK („Twoje Linie Kolejowe” ) z jedną przesiadką na stacji Krzyż czytał wypożyczoną książkę, do której potem wsadził swoje zapiski.
W sierpniu tego samego roku być może ta sama, a może całkiem inna Osoba, była w Krakowie i zwiedziła Katedrę Wawelską. Pewnie miała przy sobie legitymację szkolną lub studencką, bo nabyła bilet ulgowy.
Kilka lat wcześniej nasi Ktosiowie bawili nad morzem, o czym świadczy aż pięć widokówek z napisem „Pozdrowienia znad Bałtyku” i jedna ze zdjęciem nocnego portu w Świnoujściu. W sierpniu 1996 roku pewna Pani Dorota odwiedziła Pogorzelicę. I chyba było pięknie, bo wypisała ręcznie pocztówkę „Miasto daje widoki, serce śle życzenia, usta ślą buziaczki, a Ja pozdrowienia” . Niestety, pocztówki nie wysłała, bo nie nakleiła znaczka. Jesienią ta sama Pani, a raczej chyba inna, młodsza, pewnie Studentka, miała już na głowie całkiem inne sprawy, bowiem zostawiła zasuszony listek w „Historii filozofii” Władysława Tatarkiewicza. Może właśnie wtedy, w wolnych chwilach od studiowania „wielokrotnie wznawianego, klasycznego już, podręcznika wybitnego humanisty”, zastanawiała się co podać na niedzielny obiad z rodziną lub na ciepłą, romantyczną kolację z narzeczonym. I zdecydowała się na zupę cytrynową z ryżem gotowaną na trzech szklankach rosołu…
***
W książkach oddanych przez Czytelników naszej Biblioteki Pedagogicznej znalazłyśmy też: ściągi, bilety, zdjęcie piosenkarek z lat 70., listy, notatki z lekcji, plany zajęć, rachunki, wycinki z gazet, święte obrazki, sprawdziany i karty wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego.
Hanna Ciepiela
Fot. Magdalena Janas