Z okazji Ogólnopolskiego Tygodnia Biblioteka zapraszamy Was do zabawy literackiej. Podobnie jak w ubiegłym roku nasza koleżanka z biblioteki, Hanna Ciepiela, napisała początek opowiadania… Jak się okazuje rudowłosa bibliotekarka Martyna znowu ma kłopoty. Jaki los ją spotka? Kim jest Pan Nieśmiały? Czy należy się go bać? Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Waszej wyobraźni.
Usiądźcie więc wygodnie przed laptopem. Uruchomcie wyobraźnię. Napiszcie ciąg dalszy i prześlijcie na adres: hanna.ciepiela@womgorz.edu.pl
Na prace czekamy do końca maja 2021 r. Na autorów najciekawszych zakończeń czekają nagrody – powieści kryminalne oraz nagroda niespodzianka.
W ubiegłym roku na nasz konkurs nadesłano 11 krwawych opowieści. Przyznaliśmy pięć nagród. Jeśli chcecie przeczytać fragmenty ubiegłorocznych prac zajrzyjcie do czasopisma „Bibliotekarz Lubuski”, na stronę 80: <http://bibliotekarzlubuski.pl/images/stories/pedeefy/BL50-strona_po_stronie.pdf>.
A teraz czytajcie i napiszcie ciąg dalszy!
Horror w bibliotece 2021
Był nieśmiały. Przygarbiony. Prawie niewidzialny. Szybko przemykał przez główną wypożyczalnię, wchodził do czytelni i siadał przy ostatnim komputerze. Tak, aby nie można go było obserwować. Martyna, rudowłosa bibliotekarka, nazywała go w myślach „Panem Nieśmiałym”. Kątem oka widziała, że sprawdzał pocztę i odpisywał na listy. Początkowo zastanawiała się, czemu nie robi tego w domu: „Nie wygląda na biednego”. Potem przywykła. Traktowała go jak stały element codziennej pracy.
Za piętnaście szósta Pan Nieśmiały wstawał od biurka. Wyłączał komputer. Z rozmysłem nie zostawał dłużej, bo nie chciał narażać się na ponaglające spojrzenia pracowników. Tuż przed wyjściem dosuwał do biurka krzesło. I właśnie po tym „krześle”, Martyna wiedziała, że był.
I dlatego, aż podskoczyła ze strachu, gdy zauważyła jego pochyloną sylwetkę w podziemnym magazynie książek, do którego zeszła po ostatnie zamówienia. – Proszę pana, tu nie można… – nie zdążyła dokończyć zdania, bo wokół niej zaczęło się dziać coś dziwnego.
Coś szumiało.
Coś drżało.
Pod jej nogi z hukiem spadła księga. A potem …