W Czytelni Biblioteki Pedagogicznej 5 maja 2011 r. odbyła się promocja książki ,,Odejść w milczeniu. Wspomnienia i wiersze Teresy Kostrzewskiej-Przanowskiej”. Uroczystość była okazją do rozmów o nauczycielce, poetce, działaczce. Spotkanie prowadziła Anna Makowska-Cieleń, która zredagowała publikację. Wiersze recytowała Bożena Pomykała, aktorka gorzowskiego teatru. Honorowym gościem spotkania była córka bohaterki, Teresa Jolanta Sobolewska, która z wielkim wzruszeniem wspominała mamę: – Moja mama była niezwykłą osobą. Gdy ja i siostra byłyśmy małe, uwielbiałyśmy słuchać jej wymyślonych na poczekaniu bajek, ona przekazała nam też wielką miłość do książek. A gdy byłyśmy starsze, w pełni odkryłyśmy wspaniałą osobowość mamy: jej patriotyzm, uczciwość, rzetelność, wrażliwość i szacunek dla innych. Z wielkim zapałem oddawała się pracy nauczycielskiej, a jeszcze znajdowała czas na działalność społeczną. Kochała nie tylko ludzi, ale i zwierzęta. W domu zawsze były przygarnięte psy, koty. Podczas spotkania cała czytelnia zapełniona była dawnymi przyjaciółmi i uczniami Teresy Kostrzewskiej-Przanowskiej. Wspominano jej spotkania w szkołach, podczas których z pasją opowiadała o Elizie Orzeszkowej i powieści „Nad Niemnem”. Nie zabrakło też anegdot m.in. o tym, jak pani Teresa nocami przez okno wołała „Malutki, Malutki, Malutki” za swoim ulubionym kotem. Teresa Kostrzewska-Przanowska urodziła się 5 lutego 1897 r. w Radomiu. Była „człowiekiem historii”, jak mówi o niej córka, bo „przeżyła dwie wojny światowe oraz rewolucję październikową w samym centrum wydarzeń w Moskwie, cierpiąc głód i poniewierkę”. W czasie I wojny organizowała szkołę podstawową w Kopciówce koło Grodna, potem przez 17 lat była jej dyrektorem. Wielokrotnie gościła w swojej szkole ojca Maksymiliana Kolbe. Był też jej spowiednikiem. Podczas II wojny światowej działała w AK, redagowała konspiracyjne pismo, pisała patriotyczne artykuły, szkoliła sanitariuszki. Za swoją odwagę została uhonorowana najwyższymi odznaczeniami. Po wojnie wraz z córkami i matką przesiedlono ją na Ziemie Zachodnie. Tutaj też po wielu miesiącach spotkała się z mężem Stanisławem, który w czasie wojny również bohatersko walczył z okupantem. Jako nauczycielka najpierw pracowała w Skwierzynie, potem w Myśliborzu, a od 1951 do 1966 r. w Gorzowie, w Ogólnokształcącym Liceum dla Pracujących i Liceum Korespondencyjnym. W 1966 r., po 50 latach pracy nauczycielskiej przeszła na emeryturę. Zmarła 4 kwietnia 1988 r. Tuż przed śmiercią napisała wiersz „Trzeba się żegnać z życiem/Było takie długie/Trzeba odjeść w milczeniu (…)”. Podczas ceremonii pogrzebowej, która odbyła się na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Żwirowej w Gorzowie, wiersz ten wyrecytowała jedna z jej uczennic.
Hanna Ciepiela