Znała wszystkich, wszyscy ją znali. Lubiła stawiać piątki. Była delikatna, krucha i uparta. Jak wymyśliła festiwal, to go zrobiła. I każdy z uśmiechem jej pomagał – takie wspomnienia można było usłyszeć 20 listopada 2024 roku w Bibliotece Pedagogicznej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego na spotkaniu poświęconym Jadwidze Kowaleczko, gorzowskiej nauczycielce, regionalistce, harcerce i animatorce życia kulturalnego.
W 2011 roku w Bibliotece Pedagogicznej zainaugurowano cykl imprez upamiętniających nieżyjących już, legendarnych lubuskich nauczycieli. Bohaterką ostatniego, piętnastego spotkania, była Jadwiga Kowaleczko. W programie ponad dwugodzinnej uroczystości znalazły się wystąpienia, prezentacje multimedialne i wystawy. Jednak najbardziej wzruszające były wspomnienia i anegdoty opowiedziane przez bliskich i przyjaciół zmarłej przed dwoma laty animatorki kultury.
– Jadzia była moją nauczycielką geografii, zawsze miałam u niej same piątki. Dla niej też zapisałam się do harcerstwa – zapewniała Michalina Januszkiewicz. – Wszystkie moje koleżanki były zapatrzone w Jadzię, nawet te zbuntowane, którym początkowo nic się nie podobało, zmieniały się pod jej wpływem.
O swojej wieloletniej współpracy z Jadwigą Kowaleczką opowiadał Jerzy Kaliszan, były dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego: – Była drobna, krucha, empatyczna. I uparta. Jak wymyśliła, aby zrobić Ogólnopolski Festiwal Zespołów Tanecznych Dzieci i Młodzieży w Gorzowie, to zrobiła. Wszyscy z uśmiechem jej pomagali, a festiwal, teraz o randze międzynarodowej, trwa do dziś.
Bardzo ciepło o bohaterce spotkania wypowiadała się Joanna Semaszczuk, przyjaciółka córki Jadwigi: – Była dla mnie jak druga mama. Ich dom był moim drugim domem. Od trzeciego roku życia wychowywałam się z jej córką Anią, jak moja mama dłużej pracowała, bawiłam się u nich. Pani Jadzia nigdy nikogo nie oceniała, nie krytykowała. Miała ogromny dystans do życia, do siebie. Pamiętam taką zabawną historię: pewnego razu pani Jadzia wstała rano i miała dobry nastrój, nagle usłyszała w radiu, że „pogoda będzie brzydka i dzień okropny”. Chciała zadzwonić do radia i powiedzieć, że „to będzie bardzo dobry dzień! I nikt jej nie będzie narzucał opinii”. Innym razem na rodzinnej imprezie pani Jadzia podała potrawę curry na pięknym, przez siebie wyhaftowanym obrusie. Wszyscy się bali, że ten jej obrus poplamią. Pani Jadzia nabrała łyżką sosu, rzuciła na stół i stwierdziła: „teraz spokojnie możemy już jeść”.
Jadwigę Kowaleczko wspominały też nauczycielki Danuta Przybysz i Krystyna Krzywak, zapewniały, że z Jadzią świetnie się …paliło papierosy i było to zawsze palenie towarzyskie, podczas którego można było załatwić najróżniejsze sprawy.
Spotkanie w Bibliotece Pedagogicznej prowadziła Magdalena Płatonow, wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego. Biogram i prezentację multimedialną przygotowały: Hanna Ciepiela i Sandra Sokołowska, a wystawę: Mariola Tarnowska. Nad całością czuwała pomysłodawczyni cyklu: Izabela Mądrzak.
Jadwiga Kowaleczko:
Hanna Ciepiela
Fot. Sandra Sokołowska